Medalion i list, sygn. MCh/H-1008

Medalion i list, sygn. MCh/H-1008

Otwierany medalion, tzw. puzderko, trafił do zbiorów chojnickiego Muzeum w 2018 r. Posiada formę owalu (wymiary: ok. 3,8 x 2,8 cm), wykonany został z tłoczonej blachy pokrytej solidnym złoceniem. Wieczko ozdabia, pierwotnie przylutowany, ornament w formie róży. Medalion został odnaleziony w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia w okolicach ulicy Wysokiej w Chojnicach. Nie wiemy, ile lat obiekt znajdował się w ziemi, pewne jest jednak, że miało to fatalny wpływ na stan jego zachowania. Według relacji ofiarodawcy, w chwili odnalezienia w medalionie znajdowały się fragmenty fotografii, które nie dawały jednak możliwości identyfikacji przedstawionej na niej osoby. Natomiast w dobrym stanie dotrwał do naszych czasów fragment kartki w linie o wymiarach 14, 5 x 5 cm, a znajdujący się na niej ułożony w 18 wierszach tekst jest czytelny prawie w całości. Zapisek sporządzony został w 1927 r. Autor zwraca się w nim do matki swojej wybranki o pobłogosławienie ich związku. Nie wiadomo czy tekst jest w pełni autorski, czy stanowi zapożyczenie bądź kompilację. Prawdopodobnie tajemnicą pozostaną również wymienione w nim osoby. Natomiast umieszczenie listu we wnętrzu tak osobistego elementu biżuterii jakim było puzderko, pozwala mieć nadzieję, że cała sprawa zakończyła się pomyślnie.

Obiekt jest obecnie prezentowany na zorganizowanej z okazji obchodów 100-lecia odzyskania Niepodległości wystawie pt. Chojnice i ziemia chojnicka w czasach II Rzeczypospolitej.

 

19. IX 27.

Serca co w jedną spoiły się duszę i dumnie stanęły nad świa/
tem nie proszą o zdarcie martwoty co światło idei w kałuży swej topi lecz/
z temi się łączą co w krainie ducha barwnie malują obraz swego życia i rzeźbią/
dla niego ramy ze złoconego kwiecia a zimne trupy do życia zbudzają/
i czytać je uczą w tem obrazie cudu. Dwa takie serca nigdy nie opiszą swej rozkoszy/
martwym, a gdy świat nędzny chociaż na moment jedno z serc pojmie/
w swe sidła w rozkoszy duszy [...] hyenę, która zasypia nad natłokiem/
szału a w chwilach próżnych moja [...] się budzi i szarpiąc duszę do stałej pracy/
z martwotą walczącej ja zmusza. Tak wnet nikczemnie, chcąc zabijać/
ducha na siebie miecz toczy, a serca wielkie żyją znów szczęśliwie i choć ich nikt nie [...]/
to pieśń ich dźwięczna wieczystem echem uderzać musi o struny serca matuli/
bo dusza matki żyje szczęściem dziecka, a serce dziecka matczyne czuje./
Ty wiesz o Pani, gdzie córy twej szczęście jedyne. Wiesz, że jej dusza w moją wlana/
duszę. - Kochasz, co kocha jej serce, bo to Twoje serce. -Nie proszę więc wcale o rękę/
Twej córy, bo wiem, że ma prośba jest żądaniem Boga. -Ja chcę nas daleko w jasnej/
rozkoszy ukołysać. -Ja tęsknię, Pani za słowem „matula”. Pozwól, choć przed/
wcześnie nazywać się matką, a ty zwij mnie synem. -Z cieniem Twego męża/
i mojej matki-duchowo z mym ojcem-błogosław swe dzieci.
 

Galeria